grynaplus

GRYNAPLUS

Ładowanie...

grynaplus

GrynaPlus

banner-badge

Blog

Znajdują się tu wszystkie artykuły napisane przez naszych użytkowników!

11

Iwo6443431

3 lata temu

7 Days to Die, czyli minecraft na sterydach

Dzisiaj natomiast pragnę napisać o grze 7 Days to Die. Tytuł musicie się zgodzić - Trochę creppy, ale sama gra do tego nawiązuje =)

7 Days to Die, opracowane przez Fun Pimps i wydane przez Telltale, łączy elementy survivalu, FPS i craftingu, aby zapewnić to, co powinno być wyjątkowym i satysfakcjonującym doświadczeniem. Gra rzuca cię w świat zdziesiątkowany przez epidemię zombie: jest wrogi, surowy, rozległy i rzadki; Twoim jedynym celem jest przetrwanie. Nazwa jest trochę myląca; „7 Days to Die” oznacza, że ​​masz tylko siedem dni, ale w rzeczywistości gra jest nieskończona – po każdych siedmiu dniach spotykasz większą, bardziej agresywną grupę zombie. Celem jest spędzenie każdego siedmiodniowego okresu na ulepszaniu swojej twierdzy, zwiększaniu obrony i budowaniu własnego zestawu umiejętności, aby móc stawić czoła rosnącemu zagrożeniu.
W zasadzie to świetny pomysł, a podstawowa rozgrywka stojąca za 7 Days to Die mogłaby być naprawdę fajna – gdyby została dobrze wykonana. Niestety, pierwszą rzeczą, z którą spotykasz się podczas ładowania gry, jest naprawdę okropna grafika. Nie musisz ponownie dostosowywać telewizora ani sprawdzać, czy przypadkowo nie włączyłeś starego PS2, które przez 10 lat leżało i zbierało kurz; gra naprawdę wygląda tak źle, a co gorsza, liczba klatek na sekundę ma problemy z utrzymaniem spójności, z częstymi zacinaniem się, zawieszaniem i spowolnieniami, co sprawia, że ​​zastanawiasz się, czy gra została w ogóle zoptymalizowana pod kątem sprzętu. Tak, masz do odkrycia duży świat i na pewno nie jest to duże wydanie z budżetem potrójnego A, ale jego wydajność i wygląd są czasami poważnie odpychające. Tekstury losowo znikają podczas gry; upadniesz przez scenerię więcej razy, niż będziesz chciał policzyć; jest tak dużo strzelania, że ​​często to dezorientuje; a modele wroga są brzydkie i powtarzalne.


W rzeczywistości wszystko jest dość powtarzalne. W przypadku tak dużego, rozległego świata do odkrycia większość z nich wygląda tak samo. Za każdym razem, gdy zaczynasz nową grę, świat jest generowany losowo. Wszystko podzielone jest na charakterystyczne strefy, które zobaczysz raz za razem: zrujnowana dzielnica biznesowa miasta, zielone pola, zaśnieżony krajobraz, wiejskie osiedle. Chodząc po którymkolwiek z tych obszarów, często wydaje się, że twoje otoczenie zostało właśnie wydrukowane wokół ciebie. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby wyróżniać się charakterystycznymi punktami orientacyjnymi, a obszary są często tak rozległe i jałowe, że po prostu nie jest fajnie je eksplorować.

Ale odkrywanie jest dokładnie tym, co musisz zrobić. Nie mając absolutnie nic na drodze samouczka, od Ciebie zależy, czy wszystko rozgryziesz, od tego, co musisz znaleźć, aby przetrwać, po radzenie sobie z zawiłymi i słabo zoptymalizowanymi menu. Za każdym razem, gdy zaczynasz nową grę, otrzymujesz listę ośmiostopniowych celów, dzięki której możesz zacząć od podstaw – zbierz materiały, aby stworzyć strój; rozpal ogień i zacznij budować schronienie wraz z prostym łóżkiem. Po tym jesteś całkowicie zdany na siebie. Kiedy już opanujesz niezgrabne elementy sterujące, naprawdę satysfakcjonujące jest wymyślenie następnego kroku i powolne ulepszanie. Chociaż opcjonalny samouczek lub dodatkowe cele nie poszłyby źle, to odświeżające, gdy nie trzymasz się za rękę przez całą grę, dzięki czemu możesz swobodnie doświadczać i radzić sobie z nimi w dowolny sposób.
Największym problemem jest jednak to, że twój sukces wydaje się w dużej mierze zależeć od szczęścia. Ponieważ świat jest generowany losowo, podobnie jak twoja pozycja wyjściowa, możesz mieć szczęście i zostać wrzuconym w pobliżu wielu zapasów lub możesz być w szczerym polu, na dobry dzień na spacer od wszystkiego, co przydatne. Znalezienie niezbędnych przedmiotów do przetrwania jest zwykle żmudne; podczas gdy świat obfituje w podstawowe przedmioty rzemieślnicze (drewno i kamień), jedzenie i wodę to inna historia. Jedzenie nigdy nie jest w logicznym miejscu – na przykład opuszczony supermarket nie dał mi nic poza pustymi półkami i kilkoma złotymi medalionami – a zamiast tego jest bardziej prawdopodobne, że znajdziesz coś takiego jak puszka chili w starej toale

cie lub na zwłokach zombie, w którego głowę właśnie rozwaliłeś. Musisz rozejrzeć się dosłownie wszędzie, zanim dostaniesz cokolwiek przyzwoitego.
7 Days to Die oferuje cykl dnia i nocy, i chociaż możesz dostosować liczbę godzin światła dziennego, których doświadczasz każdego dnia, godziny nocne są często nudne. Generalnie zamknąłem się w bezpiecznej bazie i całkowicie ignorowałem grę przez około 20 minut, dopóki zegar w grze nie cofnie się do rana. Niewiele możesz zrobić, chyba że masz pochodnię – a materiały, których potrzebujesz do wytworzenia pochodni, wydają się być raczej rzadkie (a przynajmniej były w mojej grze). W przeciwnym razie świat jest czarny jak smoła i nie wiem jak ty, ale błąkanie się po pustkowiu pełnym zombie, gdy nic nie widzisz, nie wydaje się dobrym pomysłem. Irytujące, mimo że gra prosi o położenie łóżka (które działa jak punkt odrodzenia po śmierci), nie możesz w nim spać, więc tych nudnych godzin nocnych nie można w żaden sposób przyspieszyć .
Jednym z pozytywnych punktów rozgrywki jest to, że prawie wszystko można dostosować; Rozpoczynając nową grę, otrzymujesz wiele opcji, od dopracowania poziomu trudności po wybór, ile z ekwipunku stracisz po śmierci. Jedną rzeczą, na którą należy uważać podczas majstrowania przy ustawieniach, jest to, że niektóre „łatwe” opcje wydają się blokować postęp osiągnięć, więc jeśli jesteś trochę łowcą trofeów, radzę trzymać się ustawień domyślnych.
Mimo że najwyraźniej został zaprojektowany bardziej z myślą o trybie wieloosobowym, 7 Days to Die doskonale nadaje się do rozgrywek dla jednego gracza – i tak naprawdę, dzięki niewiarygodnym serwerom gier i pozornemu brakowi opcji zapisywania dla wielu graczy, prawdopodobnie lepiej będzie grać solo . Możesz dość łatwo wskoczyć do losowej gry publicznej, a także możesz stworzyć prywatną grę, w której możesz grać ze znajomymi. Ostrzegam jednak – wydaje się, że tylko zapisuje postępy osoby, która hostuje grę. Ponadto, próbując nakłonić innego gracza do dołączenia do mojej gry, napotkali wiele błędów serwera. W końcu poddaliśmy się i graliśmy we własne gry dla jednego gracza.
Jednak granie w trybie dla wielu graczy pozwala na wspólną pracę – jak mówią siła liczebna – albo posiadanie własnych, oddzielnych obozów rywalizujących. Ogień przyjacielski można włączyć lub wyłączyć, więc to, co zaczyna się jako gra o przetrwanie, może bardziej przypominać tradycyjną strzelankę dla wielu graczy (lub „tłuczek”, ponieważ tworzenie jakiejkolwiek broni innej niż maczuga wymaga dużo grabieży). Moim zdaniem jednak gra jest najlepsza, gdy koncentrujesz się na własnym przetrwaniu w walce z zombie. Budowanie twierdzy i obserwowanie, jak się ulepsza, jest w rzeczywistości całkiem satysfakcjonujące, a pod warunkiem, że uda ci się znaleźć przyzwoite obszary na ogromnej mapie, plądrowanie i odkrywanie może być również całkiem niezłą zabawą. Jednak wrogowie są dość nieugięci. Oprócz zombie o różnej sile są też wściekłe psy i gigantyczne osy, które utrudniają ci postęp. Na wczesnych etapach gry prawdopodobnie nie będziesz mieć najlepszych narzędzi do walki, więc ucieczka jest często jedyną opcją – ale zawsze jesteś ścigany, a nawet jeśli ich zabijesz, więcej zawsze znajdzie swoją drogę do obszaru. Podczas przeszukiwania zamkniętych budynków często musiałem uciekać się do budowania za sobą ścian, aby się zablokować, aby móc w spokoju plądrować!

W 7 Days to Die zaczynasz na dużej mapie w losowej lokalizacji, mając tylko kilka przedmiotów do przetrwania. Żadnych smoków ani innych bohaterskich cech, ale po prostu mężczyzna (lub kobieta), który musi stworzyć schronienie własnymi rękami, aby przetrwać zombie. Czujesz się bezradny wobec zombie, ponieważ nie ma setek domów, w których można się ukryć, a po siedmiu dniach wybucha apokalipsa zombie!

Czas więc zacząć! Jako graficznie lepiej wyglądający Minecraft (dojdziemy do tego później), uderzysz pięściami w dowolny kamień lub drzewo, aby zdobyć zasoby. Dzięki tym zasobom możesz stworzyć nowe przedmioty, takie jak kamienny topór, młotek lub łopata, aby stworzyć idealne schronienie. 7 Days to Die przypomina prawdziwą grę Minecraft, ale wkrótce zdajesz sobie sprawę, że gra jest bardziej dla dorosłych, ponieważ zombie zaczyna drapać twój mózg.


Wreszcie, i być może najbardziej krytyczny, 7 Days to Die ma niewiele w zakresie stanu awaryjnego, co oznacza, że ​​twoje jedyne zadanie, aby przetrwać, często wydaje się trochę zbędne. Jeśli umrzesz – czy to z rąk zombie, czy z powodu jakiejś choroby – po prostu odrodzisz się przy łóżku. W zależności od tego, jakie opcje wybrałeś, być może straciłeś swoje przedmioty, ale możesz odzyskać swój ekwipunek, wracając do miejsca, w którym zginąłeś (co zostanie dogodnie zaznaczone na mapie). Po śmierci stracisz trochę stałego zdrowia i wytrzymałości, ale pozornie nigdy nie spadają one poniżej 70, co jest odpowiednią ilością. Bardzo łatwo jest umrzeć – zwłaszcza na początku, kiedy nie jesteś do końca pewien, co robić – więc permanentna śmierć byłaby trochę zbyt trudna bez poważnego balansowania, ale bez żadnego innego rzeczywistego punktu końcowego poza ulepszaniem siebie i budowaniem ostatecznej twierdzy (lub osiągnięcie punktu, w którym dosłownie nie możesz się dalej rozwijać) sprawia to, że cała sprawa wydaje się trochę… cóż, daremna.
Ostatecznie 7 Days to Die to obiecujący pomysł, który próbuje nadać wyjątkowy charakter kilku nadużywanym gatunkom, ale ostatecznie nie spełnia tego, co zamierza dostarczyć. Trudno przeoczyć strasznie przestarzałą i błędną grafikę oraz fakt, że niezgrabna prezentacja nie wydaje się być zoptymalizowana pod kątem konsol. Chociaż rozgrywka może być czasami przyjemna, szybko staje się powtarzalna i męcząca, a wadliwy cykl dnia/nocy oznacza, że ​​spędzisz dużo czasu nie mając nic do roboty poza kręceniem kciukami. Zagorzali fani survivalu i craftingu mogą tu znaleźć coś, w co warto zagrać, ale niestety poza tym bardzo trudno mi polecić 7 Days to Die jako wartościowe doświadczenie.

Fajna gra, przypominająca mechaniką minecrafta, tylko z dużo lepszą grafiką. Polecam

0 Komentarzy

Ostatnie wpisy