grynaplus

GRYNAPLUS

Ładowanie...

grynaplus

GrynaPlus

banner-badge

Blog

Znajdują się tu wszystkie artykuły napisane przez naszych użytkowników!

12

Blakszip

3 lata temu

Crossing Souls - Recenzja gry

Crossing Souls jest produkcją przygodowo-zręcznościową korzystającą ze stylizowanej, pixelartowej grafiki, której akcja osadzona została w Kalifornii roku 1986. Bohaterami tej opowieści jest paczka amerykańskich nastolatków. Na początku wakacji odnajdują oni tajemniczy, różowy artefakt zwany Duat, który umożliwia kontakt ze światem umarłych. Stąd też tytuł Crossing Souls, bo faktycznie chodzi tu o dusze przekraczające granicę śmierci. Rozgrywka ma bardzo prostą formę - biegamy sobie po lokacjach, wchodzimy w interakcję z obiektami oraz innymi postaciami, aby zobaczyć co powiedzą nasi bohaterowie oraz nagabywani przechodnie. Podczas rozgrywki nasza paczka nastolatków staje się jednością, a w przerywnikach rozwarstwia się na poszczególne osoby. Zresztą gra sobie z tego zbiegania się w jedność żartuje. Dlatego też w danym momencie kierujemy tylko jedną z kilku postaci, ale możemy się między nimi przełączać, a każdy z bohaterów ma inne właściwości. Niebiesko-włosy koleżka potrafi skakać i naparzać kijem baseballowym. Nerdowaty okularnik posiada jetpackobuty pozwalające unosić się w powietrzu i strzela ze swojej spluwy energetycznej, która rani i uruchamia przełączniki. Otyły dzieciak jest tak naprawdę umięśnionym dzieciakiem zdolnym do przesuwania ciężkich obiektów a dziewczyna chłoszcze gumą do gry.

 

Recenzja: Crossing Souls - przeszłość (PS4) - Konsolowe.info

 

Nie będzie wielkim spoilerem jeśli powiem, że w tej grze o przekraczaniu granicy śmierci pojawiają się też duchy dołączające do drużyny i te potrafią przenikać przez zamknięte drzwi - co ma znaczenie przy rozwiązywaniu zagadek. Nie brakuje tu różnych łamigłówek opartych o umiejętności naszych bohaterów. Większość z nich nie jest trudna - tu trzeba w coś strzelić, tam przeskoczyć - znając możliwości poszczególnych postaci bez problemu można większość z nich rozwiązać z marszu. Ale nie wszystkie - gra ma kilka zagadek, które zaskoczyły mnie swoim poziomem trudności. Może powiem to tak - pierwszy raz od bardzo dawna potrzebowałem kartki papieru do robienia drobnych notatek, aby rozwiązać jakąś łamigłówkę. Nie trwało to długo, poziom trudności nie jest w tej kwestii jakoś bardzo wyśrubowany, ale było to zaskakujące. I obstawiam, że kilku graczy zatnie się na amen na łamigłówce w kopalnii. Fajne są zręcznościowe, jednorazowe wstawki nawiązujące swoją formą do starych gier - od strony rozgrywki nie zachwycają, ale trwają zaledwie kilka minut i stanowią przyjemne urozmaicenie. Gorzej jest z resztą bardziej powtarzalnych elementów zręcznościowych. Bo mamy tu też walkę oraz elementy platformowe i o tych można w zasadzie powiedzieć jedynie tyle, iż są poprawne. Skakanie z platformy na platformę, przełączanie się na typa z jetpackowymi butami przy szerszych przepaściach, aby umknąć przed zgniatarkami - wszystko to działa przyzwoicie i tylko przyzwoicie. Walka to ta sama historia - bohaterowie wykonują proste, jednoprzyciskowe kombosy, można używać podręcznych przedmiotów leczących, oślepiających itd., jednym z analogów porusza się postacią, a drugim robi uniki na wzór sterowania z serii God of War, możemy w locie zmieniać postacie, z których każda ma swoją pulę zdrowia, nieco inne wartości zadawanych obrażeń oraz szybkość ruchu… i to w sumie tyle. Zwykłe potyczki są zrobione poprawnie i raczej nudno. No bo ile razy można okładać kijem sunące w naszą stronę złowrogie duchy czy inne, stwory. Sytuację ratują walki z bossami, które zostały dobrze zaprojektowane, ale z drugiej strony w ostatnich latach grałem w wiele tytułów, które oferowały ciekawsze i lepsze starcia z bossami, więc i tutaj nie dzieje się nic naprawdę wartego uwagi. 

 

Save 75% on Crossing Souls on Steam

 

Głównym daniem Crossing Souls jest fabuła i sposób jej podania. Prawdę mówiąc nie wyobrażam sobie, aby ktoś grał w to specjalnie dla rozgrywki. Rozgrywka ma tu przede wszystkim nie przeszkadzać w prowadzeniu opowieści i to jej się w zasadzie udaje. A fabułę poznajemy na dwa sposoby. Od czasu do czasu oglądamy przerywniki animowane, bardzo krótkie i proste - przywodzące na myśl tanie seriale animowane z lat 80. Ale większość opowieści prowadzona jest przy pomocy grafiki z gry oraz dialogów wyświetlanych za pomocą tekstu. I rzecz została naprawdę dobrze napisana oraz poprowadzona. Postacie są może nieco stereotypowe, ale relacje między nimi zarysowano wiarygodnie, tekstowe rozmowy mają dobrze wyważone tempo regulowane takimi szczegółami jak szybkość i rytm pojawiania się tekstu, a wszystkie emocje podkreśla świetna muzyka i śliczna, w swoim minimalizmie, oprawa graficzna. I przez te 8 godzin grania naprawdę byłem ciekaw jak to się wszystko skończy, interesował mnie los bohaterów, nie byłem obojętny na smutne wydarzenia, uśmiechałem się przy ich żarcikach i czułem powagę sytuacji podczas wzniosłych scen. 
I dzieją się tu rzeczy szalone. Tajne laboratoria, wielkie smoki, podróże w czasie - trudno to nawet nazwać spoilerami, bo pokazywały to oficjalne trailery. Ale to wszystko jest jedynie tłem i pomimo faktu, że niektóre wydarzenia oraz zakręty fabularne pod koniec są raczej głupiutkie to gra daje radę jeśli chodzi o budowanie emocji oraz relacji między bohaterami. Crossing Souls to ciepła, czasem zabawna, czasem smutna opowieść o przyjaźni, lojalności, odwadze i poświęceniu. Jakość zabawy nieco opada pod koniec kiedy mamy mało łamigłówek, a zaczynają dominować elementy platformowe oraz starcia z przeciwnikami - ale mimo to gra kończy się mocnymi akcentami i całość robi dobre wrażenie.
I oto całe Crossing Souls. Niepozorna, pixel-artowa przygodówka, ze świetną muzyką, zaledwie przyzwoitą rozgrywką i naprawdę przyjemną, fajną opowieścią w stylu filmów o młodzieży z lat 80.

 

0 Komentarzy

Ostatnie wpisy