8
VirtusDno
3 lata temu
Cyberpunk 2077 - Recencja
Kontrowersje wokół Cyberpunka 2077 trwają mimo że od jego premiery minęło sporo czasu. Aby dowiedzieć się czy tytuł jest hitem zwykle wystarczy 7 dni po premierze i wiemy że Cyberpunk 2077 przeniósł się do Redom w przedsprzedaży. W ciągu tygodnia gra sprzedała się w 13 milionach egzemplarzy przynosząc zysk w wysokości 780 milionów euro. I to pomimo znacząco nieprzychylnych recenzji wyjątkowych żartów i smutnych obietnic ze strony samego producenta że cała gra będzie świetnym memem. Ponieważ yła. Czy Cyberpunk 2077 to koszmarny produkt? Nie jest.
Miasto nocą – miasto marzeń
Marzenia charakteryzują się tym że często się nie spełniają. W pewnym sensie tak też jest. Ekipa projektantów przygotowała gigantyczne miasto wypełnione smakami plamami i ciekawymi elementami a następnie pochłonęła wszystko plamą spowodowaną deszczem olejem silnikowym zapachem dymu liści i dymu których Kraków nie musiały się wstydzić.
Oczywiście Night City nie jest takie. Wiele można porównać do shota stekowego przygotowanego przez Gordona Ramsaya udoskonalonego przez zespół profesjonalnych grafików. Jednym zdaniem – Miasto nocą to arcydzieło klimatu i scenerii. Marzenie każdego gamemastera. Święty Graal modderów. Co jest niesamowite?
Braindance Immersion
Każda dzielnica ma swój własny odrębny klimat – dzielnica biznesowa jest przepełniona ascetycznym luksusem jakiego przyzwyczaiłem się oczekiwać od Dunaju. Pozłacane samochody ludzie w markowych strojach grzeczne ciuchy i palmy posadzone w zielonym pasie między dwiema ulicami sprawiają że gracze czują się jak zagubieni w baśniowej krainie. Z drugiej strony Pacifica
kojarzy mi się z pustkowiem Fallouta 3. A raczej: wygląda jak postapokaliptyczny pejzaż miejski. Betonowe stopnie zastąpiły granitowe wzgórza parkingi zastąpiły płaskowyż a potężna forteca wybudowana w serce góry okazała się opuszczonym centrum handlowym. Opuszczony i zapomniany przez elitę podobnie jak jej mieszkańcy. Z kolei
Jig street to niemal kreskówkowe przedstawienie azjatyckich ulic wypełnionych sklepami i punktami usługowymi gdzie każda pionowa płaszczyzna pokryta jest migającymi neonami. To tutaj muzyka miesza się z rozmowami mieszkańców i gości tworząc wielką symfonię która jednak sprawia że czuję się dziwnie jak w domu w dzielnicy Okada w Wakako.
To samo dla mieszkańców. Kolorowe i kontrastowe jednostki poruszają się ulicami miasta tworząc hałaśliwą masę. Wśród przypadkowych mieszkańców Miasta Nocy są czasem jednostki policji które leniwie adają miejsca zbrodni AVAłki Trauma Team czy gangi nękające lokalną społeczność.
Przedstawiciele organizacji przestępczych również utrzymują ogromne proporcje klimatu: Zwierzęce ziry przyćmiewają Mariusza Pudzianowskiego do rozmiarów Mariusza Pudzianowskiego połowa mechanicznej formy Maelstrom przypomina wpływ pracy głównych marsjańskich osadników i twórców ze świata Warhammera 40 000 a przedstawiciele Szóstej Ulicy wyglądają bardziej jak przestrzegający prawa patrioci niż oni.
Więcej reklam w grze niż w prawdziwym życiu
Dodaj do tego mnóstwo reklam neonów miliardów dżingli i materiałów marketingowych które już dawno zniszczyły czwartą ścianę. Pamiętam moment kiedy po stresującej eksploracji opuszczonego domu na chwilę zatrzymałem się żeby obejrzeć fragment o bezpieczeństwie osobistym. Z jakiegoś powodu gliniarz Doerman powiedział mi – jednemu z najbardziej zabójczych samotników w mieście – że powinienem zainwestować w broń. Dokładnie - solo. Nocne Miasto nie tylko ocieka atmosferą stworzoną przez projektantów ze studia CD Projekt Red ale także wyciąga uchwyty z oryginalnego Cyberpunka 2020.
Jednym zdaniem: Cyberpunk 2077 ma wspaniale przygotowaną oprawę dla wszystkich przygód jakie możemy mieć w mrocznym mieście przyszłości.
Pozdrowienie od Brendana
Problem polega na tym że po bliższym przyjrzeniu się całej tej genialnej fasadzie nagle okazuje się że nic za nią nie stoi. NPC którzy „żyją” wędrują po mieście bez zastanowienia. Ponadto ujawniają gdzie części produkcyjne zostały pocięte aby zaoszczędzić godziny pracy. Skąd wiesz?
Redzi przygotował cały system metra ale nie ma jak z niego skorzystać. Mamy możliwość całkowitego dostosowania naszego bohatera ale poza lusterkiem wstecznym rowerem i menu nigdy go nie zobaczymy. Na minimapie rozrzucone są ikony restauracji chociaż tak naprawdę nie mamy powodu aby je odwiedzać. Gracze mają nawet możliwość interakcji z niektórymi postaciami a jako bonus mogą je wywołać i odtworzyć ten sam dialog który mieli okazję zrobić podczas pierwszego połączenia. Temat żałoby i spraw rodzinnych został dobrze zrealizowany i został sprowadzony do jednej misji.
Oszustwo v. 1.2077
Cały system cyber-implantacji jest ogromnym rozczarowaniem. Tak pozwalają na podwójne skoki synchronizację pocisków a nawet użycie granatnika nieskończoności (?!) ale poza tym nie zmieniają niczego w grze. Podobnie umiejętność hakowania - była reklamowana jako zdolność do nagłego gaszenia roni lu oka przeciwnika podczas walki. W rzeczywistości dojście do poziomu w którym mogę wyłączyć komuś wizję na żądanie znacznie ułatwiło podjęcie wszelkich kroków w ukryciu po prostu usuwając strażników. Lubić? Zaraza i zwarcie wykonują znacznie lepszą pracę. I nie ma ryzyka. Niestety nie są to błędy które można naprawić a systemy nigdy nie zostały poprawnie zaimplementowane. I nigdy nie zostaną ulepszone ani wdrożone. Nocne miasto Redów na zawsze będzie piękną muszlą.
Bilans samej gry to złowieszczy żart. Przykład: Pistolet maszynowy wysokiego poziomu zadaje około 600 obrażeń na sekundę. Ale dobrze zbudowana postać może poradzić sobie z ponad 500 000 jednym strzałem z pistoletu.
Trudność to nie dodatkowe HaPeki ale lepsza AI...
Jeśli zdecydujesz się wyposażyć swoją torbę na zbroję w modyfikacje zrobi szybko przekonasz się że twój przeciwnik będzie potrzebował całej zrobić by cię zranić. Działa to również w drugą stronę. Dopóki przeciwnik jest kilka poziomów wyższy od ciebie wystarczy a wyjęcie go z zaskoczenia jest prawie niemożliwe.
Pamiętam jak próbowałem pozbyć się gangstera w T-shircie z nowym hackiem przez który wyciągnął broń i strzelił sobie w głowę. Wyobraź sobie moje zdziwienie gdy Suchoklates w koszulce przeżył strzał w skroń który mógł go rozerwać na strzępy w ułamku sekundy. Oczywiście brutalna gra na tym się nie kończy o wystarczy że przypadkowo zdenerwujesz przedstawicieli prawa i nagle cała gra protestu wyrzuci przez okno wszystkie prawa fizyki. Agresywni gliniarze teleportują się do nieprawdopodobnych miejsc tuż za toą tylko po to y otworzyć do ciebie ogień gdy stoisz nieruchomo.
Poza tym nie tylko policja ma problemy fizyczne. Nieustanny deszcz samochodów i kierowców uderzających w betonowe ściany i przeszkody tworząc fontanny pełne gruzu i iskier. Są to jednak problemy które ujawniają się w momencie gdy celowo przerywamy immersję i aktywnie zaczynamy szukać nowych niedociągnięć – kiedy „bawimy się w grę” a nie „oddajemy się” światu. Nie będę robił tutaj CDPR ale jakoś dzięki podejściu skoncentrowanym na immersji udało mi się utrzymać mój sceptycyzm na tyle długo ay wyizolować jakiekolwiek prolemy lu łędy.Co mi nie przeszkadza. Jeszcze gorzej jest z moimi ulubionymi popularnymi krzewami wyświetlanymi na kanale alfa i zaciemniającymi świat a co ważniejsze - enpetami z którymi próbuję nawiązać emocjonalny związek. Na szczęście aktualizacja sterownika karty graficznej rozwiązała problem.
Misje Zadania Zadania i Przygody
Właściwie poza główną fabułą nie czeka nas żadna satysfakcjonująca misja poboczna. Mam na myśli miłe: misje są tradycyjnie rozumiane jako przenoszenie przekazywanie wymazywanie noszenie ciekawej fabuły. Dlaczego to ostatnie jest ważne?
Bo wtedy chcę. Przykładowo w Kingdom Come: Deliverance jest zadanie w którym protagonista musi podążać za trzema koietami do lasu które przywołają Szatana. Brzmi interesująco ale mechanika jest prymitywna: „Śledź NPC”. Więc przez kilka minut szliśmy przez krzaki z punktu A do punktu B upewniając się że NPC nie zaczną sygnalizować że nas widzieli i tyle. Oczywiście fabuła jest o wiele ciekawsza podczas zadania pojawiają się dialogi które pozwalają w zabawny sposób ukończyć zadanie a sami gracze są też znacznie ardziej zaangażowani niż w przypadku „Panie idź” Panie. W końcu igrzyska z Szatanem i saat czarów były w średniowieczu tematem bardzo bardzo „kontrowersyjnym”.
Z drugiej strony w Cyberpunku wcielasz się głównie w kierowcę Uera lu wychwalanego dostawcę pizzy. Niektórzy NPC dzwonią do nas jeśli akurat jesteśmy we właściwym miejscu aby powiedzieć nam że coś tam jest i że jeśli coś zrobimy zapłacą. Po drodze ratujemy jednego lub dwóch NPC z którymi nigdy nie utrzymujemy kontaktu. Nawet jeśli w jakiś sposób ograniczymy działalność gangów lu spróbujemy znaleźć humanitarne rozwiązanie problemu psychozy w Internecie nie osiągniemy dobrych wyników. Walka z epidemią brzmi epicko prawda?
Czy jako gracze możemy odczuć konsekwencje naszego teoretycznego wpływu na świat gier? Nie jest. NPC poza epizodem w prologu nigdy się z nami nie skontaktował lu kontakt ył tak powierzchowny jak kałuża na Jig Jig Street. W nagrodę za pokonanie dziesiątek minusów otrzymaliśmy uścisk dłoni od prezydenta i zapewnienie że bardzo nam pomogliśmy. Ale jak dokładnie? Nie wiadomo.
Gra lub film a co z cy bezpieczeństwem?
Jeśli oceniam Cyberpunk 2077 jako grę wniosek jest jasny. Ta gra nie będzie sprzedawana w sklepach przez co najmniej dwa lata. Cytując Shigeru Miyamoto współtwórcę Nintendo Success Story: „Opóźniona gra jest ostatecznie dobra ale zbyt wczesne wydanie jest na zawsze niedokończone”. I dokładnie to stało się z Cyberpunkiem.
ALE
Jeśli pomyślę o Cyberpunku 2077 jako o dorosłej opowieści o stracie o strachu przed śmiercią o zagrożeniach jakie napotykamy na drodze do szczęścia i przetrwania.
Gdybym tylko rozważył historię i bohaterów których spotykamy od początku do końca fauły. Gdybym miał ją oceniać przez pryzmat mojego związku z Johnnym Silverhandem – moja początkowa nienawiść do niego przekształciła się w końcu w smutną akceptację i zrozumienie.
Jeśli skupię się na garażu w dziczy gdzie po raz pierwszy spotkałem Jackie Wells mandali na której siedzieliśmy z Misty łudząc się (lu obrażając) rozmawiając z Vickiem o tym kiedy i jak umrę.
Jeśli miałbym oceniać Cyberpunka pod kątem przyjaźni z Judą to alo nadzieja którą dała mi Panama alo poczucie wspólnoty które czuję dzięki Aldecaldosowi.
Jeśli podaję tę ocenę weź pod uwagę całą gamę emocji jakie ta gra we mnie wzbudziła.
Właśnie wtedy Cyberpunk zasługuje na 1010 w moim sercu. Bo to historia napisana i przekazana w szczególny sposób. Kilkadziesiąt godzin czystych emocji - nadziei strachu rozpaczy akceptacji. Ta gra zachwyci Cię na początku po prostu zostawi Cię ze złamanym sercem i pokaże co naprawdę jest dla Ciebie ważne.
Więc jeśli chcesz "zagrać w grę" poczekaj na patche i DLC. Jeśli jednak chcesz przeżyć coś wspaniałego nie wahaj się. Miasto Nocy zje cię w całości i niczego nie wypluwa.
Ostatnie wpisy