12
AZTORM
3 lata temu
Dla każdego coś multiplayerowego
All-Out Warfare, czyli klasyczna zabawa w wojnę
Battlefield 2042 zdecydował się na dość odważny ruch, który moim zdaniem powinien był zostać wykonany już dawno: kampania dla jednego gracza została całkowicie porzucona. Historie opowiadane w poprzednich odsłonach serii nie są zbyt ciekawe, a wymagają dużo pracy i pochłaniają sporą część budżetu, który w przypadku 2042 został przeznaczony na zwiększenie różnorodności trybów poziomu multiplayer. Tak więc nowe pole bitwy zaczyna się od trzech głównych kategorii: AllOut Warfare, Portal i Strefa zagrożenia.
AllOut Warfare doświadczenie na polu bitwy które jest typowe w wielu grach, aczkolwiek skupiające się na możliwościach nowej generacji. To tutaj możemy rozgrywać klasyczne mecze trybu Conquer i Breakthrough oraz – jeśli grasz na PC lub konsoli obecnej generacji – na serwerach, które mogą pomieścić aż 128 graczy. To zdecydowanie największa zmiana, jaka zaszła w tych standardowych elementach i muszę przyznać, że ostatecznie okazała się dość… kontrowersyjna.
Na początek razem z modułem dla graczy przygotowano 7 map i oczywiście są to największe mapy, jakie widzieliśmy w całej serii. Lokacje okazały się tak rozległe, że choć z łatwością mogły pomieścić wszystkie oddziały, to jednocześnie przemieszczały się między punktami w Podboju, nie tracąc ani jednego pojazdu. Zwłaszcza, gdy po kilku minutach biegania połączonego ze skradaniem się w momencie dotarcia do celu trafisz w głowę losową piłką. Czasami spotykamy się z sytuacjami, w których większość walki skupia się na – powiedzmy – trzech z czterech punktów, a gdy nie jesteśmy w jednym z nich, nie mamy nic do roboty i musimy się ruszać.
Z drugiej strony lądowanie tuż przed tornadem (w przenośni) może być dość chaotyczne. Umówmy się - Battlefield nigdy nie jest symulatorem żołnierza, ale wymaga też nieco więcej strategii niż Call of Duty, które czasem jest tu zupełnie niepotrzebne, bo to tylko aktywna zabawa. Nie zawsze na szczęście jest tak, wciąż odnajdujemy w tym wszystkim założenia typowego BF.
Nie wszystkie mapy mnie interesują, ponieważ ich rozmiar czasami uniemożliwia mi odnalezienie drogi. Mam pozytywny pogląd na Wszechświat i Klepsydrę, a Kalejdoskop też czyni dobre uczynki. Podział byłby świetny bez całkowicie nielogicznych nabojów niektórych gór lodowych, więc nigdy nie możemy być pewni, czy strzelanie do pochylonego przeciwnika zakończy się trafieniem, cel lub kula odbiją się od niewidzialnej ściany.
Na koniec przyznam, że nie potrzebuję 128 graczy do szczęścia. Fajnie, że możesz podejść do tej skali gry za pomocą technologii, ale obecnie jest więcej negatywów niż pozytywów. Bieganie między punktami okazuje się tak długie, że co jakiś czas giniesz nawet od przypadkowego pocisku, a na dachu, z którego zwykle celuje w ciebie pięciu snajperów, teraz robi to dziesięciu. Poza tym mam wrażenie, że niszczenie środowiska jest coraz mniejsze. Gdybyśmy mogli jeszcze wybrać, czy chcielibyśmy grać na mniejszych wersjach map dla 6 graczy (a tych, które istniały na poprzedniej generacji konsol)… ale niestety tak tylko w towarzystwie 127 innych osób. Innego wyboru nie ma. Albo… jeśli chcesz się przełączyć na inny tryb...
Ktoś tu lubi Escape from Tarkov i The Division
Nowością w serii jest Danger Zone. Gracze połączeni są w czteroosobową drużynę – w przypadku PC i obecnej generacji będzie to 8 drużyn, a w przypadku poprzedniej generacji 6. Zadaniem każdej drużyny jest odzyskanie dysków z danymi, które są rozsiane po mapie. Satelity od czasu do czasu spadają. Za pomocą specjalnego skanera zaznaczamy przybliżoną lokalizację takiego zrzutu dla naszej drużyny, a następnie szukamy łupów, o które walczą też inni gracze - a jeśli to za mało, boty też przeszkadzają. W tych dość krótkich meczach (10-12 minut, o ile dożyjesz do końca) są dwie szanse na ewakuację specjalnym transportem. Tylko udana ucieczka z niebezpiecznej strefy doprowadzi do sukcesu misji i uzyskania kredytów za ukończenie misji. Gra nie pozwala na ciągłe odradzanie, możemy to zrobić tylko wtedy kiedy mamy tak zwane „bilety” – tutaj śmierć członka drużyny jest ostateczna, chyba że znajdziemy specjalną walizkę, która pozwoli nam przyzywać towarzyszy na pole bitwy (lekko wzorowane na Apex Legends). W grze, jak pewnie w innych można znaleźć różne rzeczy. W tym wydaniu można znaleźć walizki za pomocą którym możemy przywołać samochody Shariki(coś, co znane było z trailerów robopsa).
Jeśli przeprowadzimy ewakuację - zarobimy dużo kredytów i otrzymamy serię udanych ewakuacji. Im dłuższy interwał, tym więcej otrzymujemy Pól Przewagi (do trzech). Jednak zerwanie serii przywróci je do pierwotnego stanu, więc możemy zabrać ze sobą tylko jeden przedmiot. Nie podstawowy sprzęt i broń kupujemy przed każdym meczem za specjalne monety, które otrzymujemy - jak można się domyślić - za udaną Ewakuację i za zabicie przeciwników w poprzednich meczach. Nie martw się, ponieważ zawsze jest dostępny zestaw podstawowy, który możesz wybrać za darmo, chociaż to powinno wystarczyć... ścisły.
Tak więc strefa zagrożenia to ciągła pętla wskakiwania do meczu, próba ewakuacji z przechwyconymi płytami, ustawianie się w kolejce do następnego meczu, kupowanie nieco lepszego sprzętu za te pieniądze, pecha i kolejna próba ewakuacji. Trzeba to ciągle powtarzać. A pewnie ciekawi co to nam da w grze? Zdobyte punkty doświadczenia są wliczane do ogólnego postępu konta gracza, a tym samym pozwalają na odblokowanie przedmiotów kosmetycznych wyższego poziomu lub przedmiotów w grze. Najważniejszą rzeczą a zarazem kluczem w tej grze jest bardzo żmudna i powolna rozgrywka, a także odpowiedni dobór ekspertów. A co jest tutaj najważniejsze? Najważniejszą taktyką w grze jest bardzo dobra komunikacja i zgranie składu
Nie uważam się jednak za grupę docelową Strefy Zagrożenia. Mam kilkanaście, może nawet kilkadziesiąt gier w tym trybie – jest naprawdę fajnie, ale często ginę bezsensownie, bo nie mogę koordynować swoich działań z kolegami, pozostając losowo wybranymi. Ten mod został wyselekcjonowany z gotowych składów - więc postrzegam strefę zagrożenia jako próbę dotarcia do grupy konkurencyjnych streamerów, którzy zdobędą odskocznię od standardowego standardu battle royale. Biorąc pod uwagę wielkość widowni postaci takich jak dr. Disrespecta uwielbiony, dobrze wykonany tryb, który dawałby im oderwanie się od Warzone lub Fortnite byłby łatwym sposobem na promocję Battlefield za darmo. Gdy oglądałem twicha, to zobaczyłem statystyki Battelfield 2042 , myślę, że coś jest nie tak. Nowa gra DICE pojawia się na 13. miejscu, przewyższając trzy tytuły Riot: Fortnite’a, Apex’a, Minecraft’a, GTA V a już nie wspomnę o innej kategorii „just dancing”. Więc jednak ogromna porażka.
Nie wszystkim się podobają zmiany
Jednym z punktów spornych wśród graczy po testach beta było porzucenie typowych klas minionów na rzecz ekspertów – takich jak Rainbow Six: Siege. Na początku gry jest ich około dziesięciu i pomimo ich charakterystycznych cech dobrze pasują do wcześniejszych archetypów szturmowców, inżynierów, zwiadowców i żołnierzy wsparcia. Różnorodność ekspertów, z których korzystają gracze, okazuje się ogromną przewagą nad frajdą z bety. Ten trend utrzymuje się w grze, choć oczywiście są faworyci. Zwykle giniesz z rąk Caspera, często wpadam na wieżyczki rozstawione przez Borisa i możesz zobaczyć mnóstwo Sundance latających po każdej mapie z wyższym wynikiem. Oczywiście są też ludzie, którzy nie lubią graczy – jeśli wybierzesz wsparcie, będziesz częściej spotykać Falcka niż Angela, a im później dostanę, tym mniej daję się porwać Rao. Wielu również używa Paika po odblokowaniu go na poziomie 25, ale tutaj nie jest to niespodzianką, ponieważ jego umiejętność, zasadniczo prowizoryczny włamania na ścianę, jest bardzo przydatna.
Jedno powtórzę - uważam, że profesjonaliści są specjalnie przygotowani do strefy niebezpiecznej i robią tam świetną robotę. Ostatecznie jednak granie nimi w standardowych trybach też nie jest zbyt bolesne, łatwo można przyzwyczaić się do nowej formuły przyjemności. Niektórzy powiedzą, że nie musisz poprawiać najlepszych praktyk, ale rozumiem chęć zmiany już skostniałego przepisu. Teraz może nie wszystkim się to spodoba, ale kiedy przeczytałem listę 20 2 brakujących pozycji na Reddicie i przyjrzałem się rozwiązaniom wprowadzonym w poprzednich dwóch grach z serii, które początkowo były mocno krytykowane, nie miałem innego wyjścia, jak tylko powiedzieć: Wola. Za kilka lat, z następnym BF, Ekspert może być tym, czego oczekują gracze.
Kontrowersyjny system Plus, czyli specjalne menu dostępne w grze, pozwala wybrać dodatki do broni. Oczywiście nie przechodzimy przez wszystkie, bo najpierw z poziomu menu głównego w ramach naszej kolekcji ustawiamy bazowy poziom obciążenia broni (czyli pierwsze pozycje z menu Więcej), potem sumujemy do dwóch kolejnych rodzajów akcesoriów (optyka, magazynek, lufa, element zawisający) i możemy przełączać się między nimi w grze. Jednak system wydaje się być nadmiernie skonfigurowany, ponieważ podczas grania zmieniałem jedyną rzecz, jaką była optyka. Widzę jedną możliwą sytuację, w której mógłbym chcieć zainstalować tłumik na pistolecie. Jednak gra w 20 2 jest tak dynamiczna, że nie mam czasu zastanawiać się, która skrzynia przyniesie mi najwięcej korzyści w danym momencie. Projekt interfejsu i menu gry został nie za bardzo dobrze przemyślany. Jest zbyt wiele ekranów, sekcji, podsekcji i innych rzeczy do kliknięcia i łatwo się zgubić. Wszystkie okna trzeba wyciąć, aby uzyskać dostęp do opcji, które tak naprawdę chcemy przejść przez specyficzny proces przebudowy – mam nadzieję, że produkt, który przygotowywany był przez wiele lat, z czasem będzie się poprawiał.
To by było na tyle w tym artykule. Mam nadzieje że wam się spodobał. A co ja sądzę o tym wszystkim. Jest dużo plusów i minusów. Niestety ale są. W tym świecie jeszcze nie ma gier idealnych więc musimy uzbroić się w cierpliwość. Ale chyba każdy to powie, że i tak gry są bardzo dobrze wykonane. Z mojej strony chciałem powiedzieć, że nie poprzestanę na pisaniu artykułów więc zobaczenia w kolejnych
Dziękuje i dowidzenia
Ostatnie wpisy