grynaplus

GRYNAPLUS

Ładowanie...

grynaplus

GrynaPlus

banner-badge

Blog

Znajdują się tu wszystkie artykuły napisane przez naszych użytkowników!

11

Iwo6443431

3 lata temu

HALO INFINITE, o grze

Czy w Halo działa otwarty świat? Od czasu jego ogłoszenia to pytanie jest stale zadawane Halo Infinite. Sześć lat po kwaśnej nucie Halo 5, 343 Industries odkurzyło zbroję Master Chiefa, aby powrócić do oryginału Bungie, wyraźnie nostalgicznego za czasy, gdy Halo był tylko wielkim zielonym mężczyzną, jego niebieską holograficzną dziewczyną i szerokim otwartym pierścieniem. możliwości do zbadania.

Rezultatem tego jest gra, która może być prawdziwym powrotem do formy dla Master Chief — ale po prostu nie jestem przekonany, że Halo naprawdę potrzebowało otwartego świata.

Halo Infinite miewało problemy na starszych konsolach Mirosoftu podczas  testów | MiastoGier.pl

Wyjaśnijmy jednak jedną rzecz: to jest cholernie dobre Halo. Grając w Halo 3 z chłopakami w każdy weekend przez ostatni rok, Infinite jest powiewem świeżego powietrza. Bieganie i strzelanie w Halo nigdy nie było tak przyjemne, Master Chief porusza się z prawdziwym ciężarem, nawet gdy ślizga się i okrywa starożytne amfiteatry obcych.

Gra wieloosobowa Halo Infinite dała nam przedsmak tego, wypuszczając miesiąc przed właściwą historią. Ale tam, gdzie arsenał gry wydaje się nieco płaski w grze drużynowej, kampania pomaga zabłysnąć nawet najsłabszej broni dzięki menażerii obcych złych o wyjątkowych zachowaniach. Rodzaje broni nigdy nie wydawały się ważniejsze, zwłaszcza na wyższych poziomach trudności (grałem w Heroic), a żonglowanie między pękającymi tarczami z plazmą, niszczeniem czaszek kinetycznymi i ogłuszaniem wrogów bronią szokową. Nienawidzę Pulse Carbine w trybie wieloosobowym, ale w kampanii stał się brutalnie skuteczną maszyną do zabijania elit.

Pomaga to, że każda broń jest świetna, trzaska, strzela i pęka z satysfakcjonującymi dźwiękami. Wymiany ognia w Infinite wydają się elektryzujące, gorączkowe, ciągłe chwytanie w torbę w poszukiwaniu następnego najlepszego narzędzia (nawet jeśli oznacza to rzucanie pobliską beczką plazmy w paczkę Gruntów).

Nic z tego nie zbliża się do absolutnego dreszczyku haczyka. Infinite natychmiast wręcza ci linę w stylu Titanfall 2, za pomocą której możesz rzucać się wokół Zeta Halo. Na początku wyciągasz się z wrogiego ognia i pojazdów chwytających, ale kilka ulepszeń zmieni go w śmiercionośny przewód elektryczny, który poraża nieosłoniętych złych i pozwala ci osadzać całe stada wrogów jednym dotknięciem przycisku walki wręcz.

Jest to jednak kosztem tego, że reszta sprzętu wydaje się trochę zbędna, pamiętaj. Zmiana ekwipunku w locie jest kłopotliwa, a poza używaniem czujnika zagrożenia w celu ujawnienia zamaskowanych elitarnych graczy zawsze najlepiej służy użyteczność (i szokująco szybki czas odnowienia) haczykowatej liny.

Ten chwytak jest również niezbędny do odkrywania otwartego świata Halo Infinite. Wprowadzony po dwóch bardziej tradycyjnie liniowych misjach, Infinite wprowadza cię na otwarte równiny Zeta Halo. Ale podczas gdy twój pomocnik AI (więcej o niej później) natychmiast zalewa ekran mapy ikonami, nie daj się zwieść. To nie jest Far Cry: Ringworld — w rzeczywistości otwarty świat jest zaskakująco mały.

Zamiast tego te działania przypominają raczej dywersje między głównymi misjami fabularnymi. Udając się do kolejnego etapu fabuły, możesz znaleźć oddział marines do uratowania lub FOB (bazy, z których możesz szybko podróżować i przywoływać broń i pojazdy), aby przejąć. Są zabawne, ale przypadkowe — i chociaż większe twierdze stanowią bardziej ustrukturyzowane, tradycyjnie „halo” wyzwanie (zamknąć rafinerię, zburzyć magazyn broni, przebić się przez blokadę), rzadko czułem chęć oderwania się od główną ścieżką poświęcenia im czasu.

Widzisz, Halo nie nadaje się dobrze do dopływu odblokowań. Misje głównego wątku fabularnego są ściśle kontrolowane i rzadko pozwalają ci po prostu zabłysnąć czołgiem. Potężne odmiany broni można zdobyć, eliminując cele o dużej wartości w otwartym świecie, ale poziomy nieustannie stawiają przed tobą zupełnie inne wyzwania. Po co czepiać się wariantu Sidekick dalekiego zasięgu, kiedy misja właśnie wrzuciła cię w otchłań podrasowanych elit?

Być może jest jedna misja, która wykorzystuje strukturę otwartego świata, poziom w środkowej fazie gry, w którym musisz pokonać kilometry kosmosu, aby zinfiltrować sygnały nawigacyjne Forerunnera, zaciekle trzymane przez siły Wygnańców. To tutaj wszystkie te zabawki, które mogłeś odblokować, mogą w końcu wejść do gry - ostatni wysiłek w otwartym świecie Halo, zanim Infinite zrezygnuje z udawania, że ​​jest całkowicie otwartym światem w ostatnich godzinach.

Halo skończone
Ale Halo Infinite to wciąż otwarty świat i nawet gdy wraca do bardziej tradycyjnego tempa w drugiej połowie, nie może uciec przed tą strukturą. Forerunnerom musiała spodobać się wycieczka do Seattle, ponieważ świat Infinite to drobne wariacje na temat tego samego środowiska północno-zachodniego Pacyfiku. Ponieważ fabuła musi rozgrywać się w tym małym kawałku Zeta Halo (mniej rozległy świat pierścieni, a bardziej skromny park narodowy), misje nie mogą się rozerwać na pustynne widoki, zamarznięte doliny lub gęste miejskie strefy wojenne. Weź udział w misji, a masz gwarancję, że będzie to jakaś kombinacja lasów sosnowych i nieskazitelnych struktur Forerunnera.

Nie zrozum mnie źle, to piękny las. Infinite to wspaniała gra, w której pominięto przeprojektowane postacie i środowiska z poprzednich gier 343, aby stworzyć przemyślaną ewolucję wizualizacji Bungie. Lasy kwitną dziką przyrodą, trawa kołysze się na wietrze, a struktury Forerunnera są odpowiednio imponujące. Ten pierścień na horyzoncie jest fizyczny, oddziałuje ze słońcem i rzuca na siebie długie cienie.

Ale ta znajomość pozbawia misje unikalnej tożsamości, a po ukończeniu gry jedyną misją, która utkwiła mi w pamięci, jest poziom późnej fazy gry w szczególnie zabawnym obiekcie Banished. Bujne lasy, doliny i ratownictwo morskie w otwartym świecie mogą mocno przywodzić na myśl Halo (misja) z Halo (debiut w serii z 2001 roku), ale żadna z głównych misji nie sprzeciwia się ponadczasowemu projektowi The Silent Cartographer, ani nawet Halo 3 mniej czule wspominany labirynt mięsny, Cortana.

Halo Infinite - co warto wiedzieć przed nową przygodą Master Chiefa?

W tej chwili projektowanie poziomów i spotkań jest świetne. 343 jest tak ostrożny, aby walki nigdy nie wydawały się zbyt znajome, zawsze dodając nowe punkty bólu. Są nawet momenty, które przywołują wzloty z poprzednich gier — odpieranie Strażników z boleśnie powolnej gondoli, burzenie dolin w czołgu Scorpion. Ale nie ma nic tak spektakularnego, jak czas, gdy Halo 3 rzuciło na ciebie dwa skarabeusze wielkości budynku i kazało ci to rozgryźć.

Zamiast tego Infinite ma walki z bossami. Najczęściej widzą, jak rzucasz bossa na małą arenę i zastanawiasz się, jak najlepiej złamać jego tarcze, zanim go wykończy, co jest bardziej gąbczastą odmianą pętli podstawowej Halo z bardziej karalnymi wzorcami ataków. Są w porządku, jeśli są trochę zbyt długie. Ale jest specjalne miejsce w piekle dla pary brutali, z którymi musisz się zmierzyć w otwartym rowie – jeden jedzie na podrasowanym Chopperze, podczas gdy drugi strzela do ciebie ogniem artyleryjskim, przyzywając dodatkowych złych, gdy któryś z nich zostanie pokonany.

Pomyśl o Ornsteinie i Smaugh z granatnikami, a zrozumiesz mój ból.

Niezbyt cichy kartograf
Ale największą frustracją jest to, że tak długo, jak Infinite zostało oznaczone jako powrót do korzeni serii, 343 nie może zrzucić bagażu, jaki historia serii zgromadziła w ciągu ostatnich 20 lat. To frustrujące, ponieważ u podstaw gry leży relacja między szefem, pilotem UNSC, który ratuje go na początku gry, a bronią — sztuczną inteligencją wzorowaną na Cortanie po tym, jak Cortana przeszła na galaktycznego boga-dyktatora pod koniec Halo 5.

W samym sercu ta dynamika działa! Szef zaczyna czuć się zmęczony po tylu latach bycia bohaterem gier wideo, ale jego ciągła potrzeba bohaterstwa i obowiązku tworzy wspaniałe napięcie z unieruchomionym Pilotem, który jest na absolutnym końcu jego wytrzymałości. Broń często ryzykuje, że w jej żartach stanie się zjadliwie naiwna, a czasami swawolna, ale czuje się jak świadomy powrót do Cortany w Halo 1 — przyjazny głos, który towarzyszy ci przez starożytne ruiny i apokaliptyczne plany. Rodzina może być dużym, zielonym mężczyzną, jego niebieskim holograficznym partnerem i nerwowym wrakiem za sterem 130-tonowego statku desantowego, i to jest w porządku.

Stanowią dobrą podstawę do fabuły, ale jeśli nie masz pojęcia o Halo 5 (i spin-offie RTS Halo Wars 2), historia jest gorącym, mylącym bałaganem. Wygnani po prostu nie są interesującymi złoczyńcami, prosty reskin The Covenant jest tylko bardziej czerwony i złośliwy, ale wkrótce dzielą scenę z ulubionym tropem 343. Starożytni obcy Halo, Prekursorzy, nie są już tajemniczy, więc poznajemy nowego starożytnego kosmitę, który żywi urazę do Prekursorów i, przez pełnomocnika, do ludzkości.

Każda tajemnica, którą skrywał Halo, została utracona pod naporem nazw własnych i tysiącletnich machinacji, a śledzenie jej jest wyczerpujące. Prawdopodobnie dlatego, kiedy wszystko zostało powiedziane i zrobione, historia nie dotyczy nawet Wygnanego, Zwiastuna czy Bezkresu. Chodzi o Master Chief i Cortanę, związek, który nawet przy nieobecności tego ostatniego napędza wszystko, co nasz wielki zielony człowiek robi przez całą grę. I prawdę mówiąc, to nigdy nie jest związek, który mi się udał.

Halo Infinite: Ile miejsca na dysku zajmuje gra? - Gry w INTERIA.PL

Infinite chce rozpocząć nową erę Halo, pytając, dlaczego się w nim zakochaliśmy. Po chwili nawet moje zblazowane, stare serce to wyczuje. Eksploracja otwartego świata po zakończeniu kampanii to radość, odkrywanie zakamarków w poszukiwaniu sekretów, pławienie się w obcym pięknie obserwowania zachodzącego za pierścieniem słońca i wschodzącego po jego drugiej stronie chwilę później. Podsumowując wszystkie te poboczne misje, pominąłem i przyznałem, że prawdopodobnie najlepiej pozostawić je do tej pory, kiedy skończę z historią, ale wciąż tęsknię za dobrymi walkami Halo.

Halo Infinite to naprawdę dobre Halo. Dla przegranych fanów gier Bungie, takich jak ja, Halo Infinite to mocny powrót do formy, a w ogniu bitwy to najlepsze bieganie i strzelanie, jakie kiedykolwiek miała seria. Boleśnie łatwo wyobrazić sobie świat, w którym Infinite mogło być jednym z moich ulubionych dotychczasowych wpisów. Ale między otwartym światem, który wydaje się w dużej mierze zbędny, a historią, która nie może zrzucić bagażu serii, kampania Halo Infinite nie ma nic wspólnego z byciem wspaniałym Halo.

0 Komentarzy

Ostatnie wpisy