grynaplus

GRYNAPLUS

Ładowanie...

grynaplus

GrynaPlus

banner-badge

Blog

Znajdują się tu wszystkie artykuły napisane przez naszych użytkowników!

12

Blakszip

3 lata temu

Spelunky 2 - recenzja

Spelunky łączy ideę rogalika z tradycyjną, dwuwymiarowąplatformówką. W drugiej części Ana, córka bohatera jedynki,ląduje na księżycu, na którym zaginęli jej rodzice. Okazujesię, że pod powierzchnią tego satelity Ziemi ukryte sąwielopoziomowe podziemia podobne do tych, które zwiedzał lata temu ojciec protagonistki. Podziemia, których kształt zmienia się przed każdym wejściem do nich, a śmierć nie ma znaczenia, bo po zgonie każdy powraca do życia i budzi się przed wejściem do kazamatów. Podczas swojej wyprawy Ana uratuje wielu uwięzionych w labiryntach ludzi, zbuduje razem z nimi ciągle rosnącą bazę wypadową przy wejściu do podziemii będzie podejmować kolejne próby odnalezienia rodziców.I tu wchodzimy my, cali na czerwono od własnej krwi.Wkraczamy do podziemnego labiryntu, aby odkryć jegotajemnice i zginąć wielokrotnie. Czasami bardzo żenującą śmiercią. Podstawy grania w Spelunky 2 nijak nie zmieniły się względem jedynki. Postać porusza się tak samo. Można skakać, uderzać rzeczy biczem, rzucać zbieranymi bombami i kotwiczkami,podnosić przedmioty i nimi miotać oraz używać. Każda lokacja podzielona jest na kilka poziomów, a po nich dociera się do innego biomu. Dama w opałach została tu zamieniona domyślnie na mopsa i inne zwierzaki, ale nadal jeśli doniesiemy kudłacza do wyjścia z poziomu to odzyskamy serduszko zdrowia, a złoty bożek da nam nieco kasy. Zebrane złoto możemy wydać u różnych sklepikarzy. Owych sklepikarzy ponownie możemy też napaść i ograbić, ale są śmiertelnie niebezpieczni, a nawet jeśli uda nam się napad to potem pod kolejnymi wyjściami z poziomów będą czekać rozwścieczeni członkowie gildii kupieckiej z naładowanymi strzelbami. Oczywiście takiego sklepikarza nadal można też wkurzyć przypadkiem.

 

Spelunky 2 on Steam

 

No dobrze - a czy w Spelunky 2 jest coś nowego? Oczywiście - masa lokacji i przeciwników, ale poza nowymi treściami mamy też nieco świeżych mechanik. Np. teraz wiele map jest dwuwarstwowych - mamy w nich małe drzwi, które przenoszą nas na drugą warstwę - zwykle zawierającą niewielkie jaskinie i boczne przejścia. Nie podwaja to rozmiaru poziomów, ale dodaje równolegle położone przestrzenie. Pojawiły się też wierzchowce, czyli zwierzaki, na których można jeździć - chociażby już na początku trafiamy na… indyki. Taki indyk po wskoczeniu nań chwilę szaleje i biega jakby go przypalali, ale jeśli przez kilka chwil nic się nam nie stanie to udaje się go okiełznać. Na indyku można wolno opadać, oferuje on podwójny skok, a w razie potrzeby możemy go potraktować ogniem i przemienić w leczące obrażenia pieczyste. A, i jest też kolekcjoner, entuzjasta indyków, który da nam klucz do skarbu jeśli doprowadzimy do niego dwa indyki. Indyki  to nie jedyne wierzchowce w grze, ale nie będę Wam psuł niespodzianek. Największą nowiną techniczną Spelunky 2 są poddające się fizyce ciecze. Co prawda fizyka jest tu bardzo uproszczona,bo ciecze mają postać sporawych granulek, ale i tak fajnie wpływa to na rozgrywkę, bo taką wodą można zalewać lokacje i pływać w nich. Tymczasem przelewająca się lawa to istny koszmar - spływająca, wrząca śmierć może skutecznie zablokować przejście, a w zetknięciu z nią ginie się natychmiast. Grunt to okiełznać indyka i umknąć. No i są jeszcze rozstaje dróg, bo kolejne biomy nie są tu ułożone w szeregu - zaraz za pierwszymi kopalniami mamy dwa wyjścia i jedno prowadzi do dżungli, a drugie do krainy ogniem i lawą płynącej. Każda z lokacji oferuje inne zagrożenia oraz potencjalne nagrody. Z obydwu trafiamy do tego samego miejsca z bossem, ale potem znowu mamy dwa wyjścia, więc do celu można iść różnymi ścieżkami, a skróty budowane przez panią tunelarkę prowadzą do rozstajów, więc można z nich pójść w dowolnym kierunku. Mamy tu też nowe efekty statusowe - jak np. przekleństwo - a także złowrogie dzbany z drogocennym diamentem, których rozbicie ściąga nam na głowę kłopoty. Takich drobiazgów jest sporo. I nadal cała gra opiera się w dużej mierze na rozgryzaniu różnych tajemnic, szukaniu interakcji między obiektami, a także radzeniem sobie z różnymi układami pułapek i przeciwników - bo tu nadal większość wrogów w pojedynkę nie stanowi wielkiego zagrożenia, ale już ograniczony czas wymuszający pośpiech oraz różne zestawy małych niebezpieczeństw potrafią połączyć się w spory problem.

 

Premiera i recenzje Spelunky 2 – ta gra to majstersztyk | GRYOnline.pl

 

Musimy więc kombinować kogo się pozbyć najpierw, jak przenieść jakiś przedmiot albo postać przez daną miejscówkę, kiedy skorzystać z bomb lub kotwiczek i tak dalej. To trochę zarządzanie chaosem, bo nierzadko giniemy kiedy dzieje się kilka rzeczy jednocześnie i można odnieść wrażenie, iż gra jest wręcz złośliwa, ale często to problem tego, że coś zignorowaliśmy albo pozwoliliśmy, aby kręciło się nam za plecami i nagle połączyło siły z jakimś nowym zagrożeniem. Ale jest jeszcze jedna rzecz, która się w Spelunky 2 zmieniła. Poziom trudności. Nie mówię, że pierwsze  Spelunky było łatwe, bo tam też ginęło się często i szybko, ale ja - po całkiem konkretnym treningu w jedynce - tutaj dostawałem po tyłku od dwójki tak jakbym nigdy w pierwszą odsłonę nie grał. Nie chcę nawet myśleć co by było jakbym faktycznie w jedynkę nie grał. Już pierwsza lokacja - niby bardzo podobna do kopalni z pierwowzoru - ma dorzucone wściekłe krety przenikające przez glebę, wyskakujące jak Gearsowa szarańcza i szarżujące na gracza z mordem w ślepych oczach, totemy walące piąchami po pysku oraz znajome pułapki strzelające strzałami, które są rozsypane po mapach dwa razy gęściej niż poprzednio. Trochę pograłem i przywykłem, nauczyłem się radzić sobie w tej nowej rzeczywistości, ale tak wysoki poziom trudności już na wejściu może być problemem dla graczy, którzy nie grali w pierwszą odsłonę. Tam kopalnie były w miarę łatwą lokacją pozwalającą szlifować swoje umiejętności, a tutaj nie ma nawet tej umiarkowanie bezpiecznej przestrzeni - głęboka woda zaczyna się zaraz po zejściu z brzegu. Dlatego nadal chyba warto najpierw spróbować swoich sił w pierwszej odsłonie, aby potem nie odbić się od ściany wymagań w sequelu. Jedyne co trochę łagodzi ten poziom trudności to fakt, że napotykani przydupasi zdarzają się tu częściej i mają nieco lepszą sztuczną inteligencję niż w pierwszym Spelunky, bo nierzadko udaje im się skutecznie nawigować po lokacjach i nawet czasem ubić coś niebezpiecznego. Np. dużego pająka. Chociaż oczywiście nadal stanowią też źródło chaosu, bo potrafią np. walnąć przypadkiem neutralnego NPCa,wkurzyć go i doprowadzić tym do naszej śmierci. Ach, i oczywiście gra ma nadal tryb kooperacji, ale do Spelunky 2 trzeba mieć naprawdę ogarniętych współgraczy, bo to nie jest pierwsza lepsza platformówka, w którą każdy może grać - tutaj ginie się łatwo i szybko, a do tego nietrudno o przypadkowe robienie sobie krzywdy nawzajem. A jak już chcecie się krzywdzić nawzajem to lepiej uruchomić tryb areny, w którym kilku graczy może się wzajemnie mordować albo konkurować o to kto najdłużej utrzyma w rękach złotego bożka. Ten rywalizacyjny multik jest całkiem przyjemny. 

 

Use your bombs: seven ways of getting to the bottom of Spelunky 2 | Games |  The Guardian

 

No dobrze - ale napisałem, że Spelunky 2 jednak mnie trochę zawiodło. Jak to możliwe? Otóż mamy tu zaskakująco wiele recyklingu treści z pierwszej części. Początkowa lokacja może mieć więcej pułapek i wściekłe krety, ale są tam też znajome nietoperze i jaskiniowcy. W dżungli napotkamy nowych szamanów, ale są też starzy tubylcy i żarłoczne kwiatki. Jeden z końcowych bossów jedynki tutaj powraca jako pomniejszy boss, a dalej znajdziemy nawet piramidy czy lodowe jaskinie z silnorękimi Yeti. Oczywiście są tu też całkiem nowe biomy jak azjatyckie świątynie wodne czy wulkaniczne jaskinie z lawą - chociaż te ostatnie łączą w sobie elementy piekła i świątyni z pierwszego Spelunky. Cała oprawa graficzna została stworzona na nowo, więc twórca nie recyklingował tu wprost grafiki, ale mechaniki już tak i to bardzo mocno. I to chyba mój największy problem ze Spelunky 2 - po tylu latach czekania mam wrażenie, że gram w trudniejszy, bardzo mocno rozszerzony, ale jednak remake jedynki. Z pewnością jest tu wiele ukrytych nowości, a i znane miejsca są nieco odmienione i okraszone nieznanymi przeciwnikami, ale mimo to oczekiwałem, że gra będzie nieco świeższa. 


I oto całe Spelunky 2. Nadal świetny, jeszcze trudniejszy rogalik platformowy pełen nowych wyzwań. Nowicjusze mogą się od tej gry odbić, ale starzy wyjadacze poczują się jak w domu - chociaż i tak znowu dostaną w kość. Gra ma akurat tyle nowości, aby ponownie wciągnąć, ale mimo to wydaje się nieco odtwórcza. Jeśli szukacie więcej tego samego - warto zagrać. Jeśli szukacie czegoś całkiem świeżego - polecam Noitę.

0 Komentarzy

Ostatnie wpisy