grynaplus

GRYNAPLUS

Ładowanie...

grynaplus

GrynaPlus

banner-badge

Blog

Znajdują się tu wszystkie artykuły napisane przez naszych użytkowników!

12

Blakszip

3 lata temu

Tony Hawk's Pro Skater 1+2 - recenzja

Po ogrywaniu ciekawych, ale bardzo niedopracowanych, idących w stronę symulacji gier takich jak Skater XL czy Session nie wiedziałem, czy dam radę jeszcze wrócić do grania w całkiem arcadowe Tony Hawki. W tamtych grach na odrzutach wjeżdża się na rampę, leci w powietrze na trzysta metrów, robi kickflipa, a potem jakichś chwyt i wykonuje w locie 17 obrotów, aby wylądować ślizgiem i przebalansować na ogonie deski do kolejnej rampy. No bo ciekawy był ten realizm i sądziłem, że tego arcade’u już nie zniosę. Dla osób, które zupełnie serii nie znają, spieszę z paroma słowami wyjaśnienia. Cykl gier deskorolkowych sygnowanych nazwiskiem Tonego Hawka zaczął się od dwóch, krótko po sobie wydanych i dziś już kultowych odsłon z 1999 i 2000 roku. Przez lata miała liczne kontynuacje eksperymentujące z rozgrywką - niektóre były udane, inne zupełnie nie. Pierwsze dwie odsłony były już zresztą remasterowane wcześniej - ostatnio w 2012 roku, ale wtedy nie wyszło to zbyt dobrze. A same gry polegają na jeżdżeniu na desce po kolejnych lokacjach, zdobywaniu punktów przy pomocy trików łączonych w serie oraz wykonywaniu specjalnych wyzwań, oraz zadań dodatkowych, w których trzeba przeskoczyć dziurę za pomocą określonego triku, a to zebrać pochowane po mapie literki układające się w napis SKATE lub inne znajdźki. Po mapach jeździmy w dwuminutowych sesjach, ale nie musimy wszystkich zadań wykonać w jednej sesji. Kiedy wykreślimy z listy określoną liczbę questów, otrzymujemy dostęp do kolejnej mapy. Od czasu do czasu trafiamy też na mapy konkursowe, w których rywalizujemy z innymi entuzjastami deskorolki, ale tak naprawdę pojawiają się po prostu tablice z wynikami innych zawodników i nasze osiągnięcia są do nich porównywane. Późniejsze odsłony Tony Hawków miewały nawet jakąś fabułę, ale te początkowe oferowały czystą, pozbawioną ozdobników rozrywkę. Sama zabawa jest bardzo zręcznościowa, niezbyt symulacyjna i oparta na gotowych animacjach, co nie oznacza, że nie jest wymagająca. Wszystkie sztuczki robi się naciskając przycisk kopnięcia, chwytu lub ślizgu z dorzuconym kierunkiem na analogu lub krzyżaku. Jednak trzeba na czas zakończyć sztuczkę i skierować deskę równolegle do wektora ruchu, aby sobie nie odcisnąć tekstury chodnika na twarzy. Po latach gra się w to szalenie przyjemnie. Wymyślanie ścieżek do robienia sztuczek, eksplorowanie map połączone z szukaniem drogi do wysoko położonej znajdźki i łączenie trików w kombinacje, aby osiągnąć możliwie najwyższy wynik wciąż jest dobrą zabawą. Nowa wersja trafnie uchwyciła esencję tego, co było zawsze siłą serii.

 

Tony Hawk's Pro Skater 1+2 na PS5 i XSX. Co nowego? - Ekspert Ceneo

 

Omawiany remake ma wszystkie mapy z jedynki oraz dwójki, oczywiście unowocześnione i ładniejsze, ale oferujące to samo. Każda miejscówka ma kilka wyników punktowych do pobicia, napis SKATE oraz znajdźki do zebrania i sporo zadań pobocznych, np. przejedź po szkolnych dzwonkach, ślizgaj się po szynie kolejki nadziemnej. W tle przygrywają utwory znane z oryginalnych odsłon, jak i całkiem sporo nowszej, ale dopasowanej muzyki współczesnej. Tło muzyczne jednak jest już kwestią gustu. Graficznie nic tu nie powala, ale gra chodzi w 60 klatkach na sekundę na wszystkich wersjach konsol. W tego typu produkcjach wolę płynność od oprawy rozpuszczającej oczy. Odblokowanie wszystkich map i wykonanie zadań na nich zajęło mi nieco ponad 10 godzin, ale dla zainteresowanych jest tu o wiele więcej treści takich jak wyzwania poboczne, które potrafią być bardzo wymagające. Możemy sobie stworzyć swojego własnego bohatera. Sam stworzyłem bohatera podobnego do mojego protagonisty z Saints Row 2. Można grać również postaciami słynnych, starszych i młodszych artystów fikołków na desce. Oni też mają swoje własne wyzwania, przy których można spędzić dużo czasu. Wykonywanie tych wyzwań zwiększa poziom naszego profilu i odblokowuje dostęp do różnych elementów kosmetycznych, np. ciuszków czy wzorów deskorolek, które możemy sobie nabyć w wirtualnym sklepie za pozyskaną w grze kasę. Na ten moment Tony Hawk’s Pro Skater 1+2 nie ma mikrotransakcji, ale trudno przewidzieć co będzie w przyszłości. Studio Activision znane jest z dostosowywania swoich gier do wyłudzania pieniędzy.

Po odblokowanych mapach możemy sobie też jeździć dowolnie, a poza tym wykonywać pojedyncze, dwuminutowe przejazdy i speedruny, w których próbujemy wykreślić wszystkie zadania z listy w jak najkrótszym czasie. Nasze osiągnięcia pojawiają się wówczas na globalnych listach wyników. Nic tak nie podnosi własnej samooceny, jak przejechanie poziomu w mniej niż 9 minut, aby potem zobaczyć, że inny gracz zrobił to w 73 sekundy. Jest tu też sieciowy tryb multiplayer, który trochę przypomina mi Burnout Paradise. Kilku graczy trafia na deskorolkach do jednej miejscówki i konkurują w rotujących się losowo zadaniach typu: wykonanie kombinacji za określoną liczbę punktów, osiągnięcie wyższego wyniku w ustalonym przedziale czasu czy przemalowanie na swój kolor większej ilości ramp, poręczy i innych elementów otoczenia w określonym czasie. Działa to całkiem przyzwoicie. Można tu też grać wspólnie przy jednej konsoli na podzielonym ekranie, ale tu pojawia się mały problem, bo normalnie działająca w 60 klatkach na sekundę produkcja przycina płynność do 30 klatek, co w tak szybkiej grze o robieniu trików wyraźnie ją utrudnia. Mamy tu jeszcze edytor własnych skate parków, które można potem publikować w sieci. Edytor jest szalenie łatwy w obsłudze, bo po prostu stawiamy sobie tu gotowe elementy, dorzucamy dekoracje, a bardziej skomplikowane rampy i poręcze tworzymy przy pomocy specjalnych obiektów, które można modelować. Niestety prostota obsługi niesie za sobą prostotę poziomów, bo wszystko, co można tu stworzyć wygląda bardzo surowo, ale gracze i tak wyciskają z tego sporo tworząc ogromne, podniebne kolejki górskie z krótkich poręczy, piramidy wypełnione dziwnymi pomieszczeniami i proste miasteczka, a także automaty do robienia wysoko punktowanych trików z wyzwań.

I oto cały Tony Hawk’s Pro Skater 1+2. Bardzo dobry remake klasyków z masą dodanych drobiazgów i sieciowym multiplayerem, ale nadal bliski duchowi dawnych odsłon serii. Jeśli czegoś mi tu brakuje to możliwości nagrywania, odtwarzania i edytowania powtórek. Wszystkie konkurencyjne gry o deskorolkach to mają. Jest to jednak moje życzenie niż zarzut, bo oryginalne gry tego nie miały. Ten remake to świetny produkt skierowany do fanów oryginału, ale osoby chcące zapoznać się z Tony Hawkami po raz pierwszy też mogą po niego sięgnąć. Muszą jednak pamiętać o tym, że jest to zręcznościowa gra pozbawiona jakiejkolwiek fabularnej treści. W tamtych czasach było to zupełnie normalne w tego typu produkcjach.

"

"

"

"

"

0 Komentarzy

Ostatnie wpisy