grynaplus

GRYNAPLUS

Ładowanie...

grynaplus

GrynaPlus

banner-badge

Blog

Znajdują się tu wszystkie artykuły napisane przez naszych użytkowników!

11

Omen66616

6 miesięcy temu

Świetne tytuły na nudne wieczory

Hotline Miami
Gra, która obrosła trochę w legendę, dużo o niej słyszałem i były to raczej pozytywnie opinie, nawet od osób wybrednych, może przez to poprzeczkę miałem zbyt wysoko postawioną, ale nie powiem, że na grze się zawiodłem jakoś całkowicie. Niemniej, po kolei. Fabuła stanowi raczej tło, a nie jakiś wybitnie istotny element gry, jest po prostu ok. Po przejściu gry zrobiłem też true ending i w sumie nie wiem czy było to warte zachodu, bo sama gra w swojej formule dość szybko staje się męcząca o czym później. Największym plusem gry jest niewątpliwie jej klimat, połączenie użytego stylu graficznego z psychodeliczną muzyką świetnie się sprawdza i naprawdę robi robotę.

Natomiast mimo wszystko rozczarowała mnie trochę rozgrywka. Samo sterowanie i mechanika jest cholernie prosta, naszym celem jest czyszczenie kolejnych pokoi z wrogów, mamy całkiem spory arsenał broni palnych, białych i miotanych do wyboru, ale poza palnymi nie czuć zbyt wielkiej różnicy między nimi, i to czy zabijamy wrogów kijem baseballowym czy łomem nie jest w ogóle odczuwalne. Gra jest szybka, intensywna, często się ginie, ale też checkpointy są dość regularne. Przejście gry to około 4-5 godzin, jak ktoś chce zrobić true ending to w 7-8 można się wyrobić z całością, nawet jak w pierwszym przejściu grało się całkowicie w ciemno i nie szukało się w ogóle sekretów. Nierzadko się zdarzy, że zastrzeli nas wróg z drugiego końca sali, nawet jak go nie widzimy, irytujące też było dla mnie, że jak np. wyczerpały się pociski to nie można było broni palnej użyć jako białej. W grze, w której można wroga zabić patelnią czy garnkiem z gorącą wodą trochę słabe jest, że nie można po prostu użyć karabinu bez pocisków. Więc mimo tego, że w grze spędziłem zaledwie 10 godzin i nie jest to gra długa to zdecydowanie wystarczy mi takie doświadczenie z nią. Za dwójkę nie wezmę się prędko o ile w ogóle. Podsumowując, Hotline Miami trochę mnie rozczarowało, gra jest dobra, jest bardzo klimatyczna, ale to tyle. Sam rozgrywka mimo tego, że jest bardzo szybka i intensywna to szybko się nudzi i nie zostawia wrażenia, że chce się więcej, raczej wręcz przeciwnie, to 10 godzin spędzone w grze to aż za dużo. Nie wiem czemu gra obrosła w taką legendę, jest oryginalna i ciekawa, ale nie jest jakimś wybitnym tytułem. Jest dobrą grą, wartą uwagi, bawiłem się nieźle, ale jeżeli ktoś jeszcze nie miał okazji sięgnąć po nią to wiele nie traci. Ocena końcowa - 6.5/10.

Life is Strange
Gra(a w sumie seria gier) bardzo znana, ale jakoś nigdy nie miałem chęci po nią sięgać, w końcu postanowiłem sprawdzić pierwszą część LIS. Muszę przyznać, że LIS mnie pozytywnie zaskoczyło. Nie miałem zbyt wielkich oczekiwań, a było naprawdę spoko. Historia nie jest jakoś bardzo mocno ambitna czy skomplikowana, widać że tytuł celuje raczej w młodszych graczy, ale nie przeszkadzało mi to, żeby mieć z tej gry frajdę i wkręcić się w tej historię. Początek był trochę nudny, obawiałem się, że będzie tak do końca, ale jednak od pewnego momentu gra się rozkręca. Zakończenie było OK, wieńczyło historię całkiem nieźle, wybrałem opcję  poświęcenia Chloe i o ile fabularnie to miało nawet sens, tak z punktu widzenia gry w sumie nie do końca, bo jakby nie patrzeć, jeżeli gra wybierze taką opcję to każda jedna decyzja podjęta w trakcie gry idzie do kosza.

 
Cofamy się do punktu wyjścia, więc wszelakie rzeczy, które zrobiliśmy w grze nie mają znaczenia.
Gameplayu w grze w sumie nie ma, gra jest bardzo filmowa, podejmujemy decyzje, przeważnie możemy je zmieniać dzięki umiejętności cofania czasu i dążymy do jakiegoś zakończenia. Jeżeli ktoś lubi taki format gier, to LIS może się spodobać, jeżeli kogoś z góry odrzucają podobne pozycje, to raczej nie ma sensu się za tę grę zabierać. Z większych minusów, który chciałbym zarzucić grze to kiepski poziom grafiki. Wiem, że w tej grze nie chodzi o grafikę, ale skoro gra nie ma gameplayu, to mogłaby przynajmniej jakoś wygladać. Z czasem można się było do tego przyzwyczaić, ale nie zmienia to faktu, że LIS mogłoby być ładniejsze. Na plus muszę jeszcze wspomnieć o soundtracku, naprawdę dobrze umuzyczniona gra, bardzo fajne piosenki, chyba cały budżet poszedł na soundtrack kosztem grafiki. Podsumowując, Life is Strange było dla mnie pozytywnym zaskoczeniem, gdybym miał z 10 lat mniej to pewnie gierką zajarałbym się nawet bardziej, ale nadal było naprawdę dobrze. Nie wykluczam, że kiedyś sięgnę po pozostałe części z tej serii, ale obecnie nie miałem ochoty kontynuować grania w takie filmowe gry. Jeżeli ktoś nie grał i lubi ten gatunek to mimo wszystko mogę śmiało polecić, choć nie oczekiwałbym od gry niewiadomo jakich cudów. Ocena końcowa - 7/10.

Death’s Door
Zapomniałem o tej grze, na szczęście pojawiła sie w ps plus i jest to pozycja na pewno co najmniej godna uwagi. Nie jest za długa, ale to niekoniecznie na minus. Jak na izometryczna grę zrobiona w duzej mierze przez 2 osoby to i tak pod wieloma wzgledami jest bardzo dobrze. Sterujemy wroną która zbiera dusze walcząc z różnymi potworkami za pomocą broni ręcznej z których jest kilka do wyboru i możliwość wspomagania się łukiem i magicznymi pociskami zdobywanymi w trakcie gry. Jest dość skromnie i mało finezyjnie ale generalnie poprawnie.

Jest jakieś minimalne drzewko rozwoju i całkowicie spełnia ono swoje zadanie. To co robi robote to muzyka, styl graficzny i gameplay loop mimo powtarzalności mający swój styl i klimat. Na minus nawigacja i brak mapy, ciężko się szuka znajdziek i ogólnie orientuje co dalej w grze. Miało chyba być soulsowo ale nie pykło. Mimo to polecam chociażby jako odskocznie i dla wspomnianej ścieżki dźwiękowej która jest „magiczna” i przypomina ori czy kenę. Ode mnie 7.5/10

0 Komentarzy

Ostatnie wpisy