GRYNAPLUS
Ładowanie...
Znajdują się tu wszystkie artykuły napisane przez naszych użytkowników!
16
1 rok temu
Siema, tutaj kajzerka17 i dzisiaj wam opowiem o shadow of the tomb raider, zapraszam do czytania:
Większy świat, wyższa stawka i nieoczekiwane spojrzenie na postać Lary Croft sprawiają, że Shadow of the Tomb Raider to najambitniejsza część współczesnej trylogii. Dużo się tu dzieje, ale udaje się utrzymać większość piłek w powietrzu przez 25 godzin. Shadow of the Tomb Raider jest zarówno pełną napięcia, pełną grozy przygodą akcji, jak i introspekcyjną opowieścią o obsesji i rodzinie, która stanowi mocne zwieńczenie tego szczególnego rozdziału historii Lary.
Shadow of the Tomb Raider opowiada wspaniałą historię, która kontynuuje tradycję tej serii w postaci wysokopoziomowych bzdur w stylu Indiany Jonesa. Tym razem akcja skupia się wokół nadciągającej apokalipsy i poszukiwań starożytnego przedmiotu, który może jej zapobiec, co prowadzi Larę przez mroczne trzewia Ameryki Południowej. Powracają momenty wielkiej, oskryptowanej akcji w stylu blockbustera; sekwencje akcji, które pędzą Larę przez rozpadającą się ziemię i budynki przeszyte kulami, a które sprawiają wrażenie wspaniale zaaranżowanej przejażdżki rollercoasterem. To tona zabawy.
Pod tym wszystkim jednak, natura obsesji po raz kolejny stanowi dobrze opracowany motyw przewodni. Tym razem to Lara ma obsesję, oczywiście, i choć pierwszy akt sugeruje zejście w narcyzm (co mogłoby stać się nużące w ciągu 25 godzin), jej postać jest traktowana z lekkim przymrużeniem oka. Lara jest nie tyle narcystyczna, co niezręczna i introwertyczna, dobrze czuje się tylko wtedy, gdy jest sama w swoim niebezpiecznym żywiole. Jest to zaskakujący i delikatnie opowiedziany rozwój postaci i dodaje odcień ciepłego człowieczeństwa, którego nie było w 2013's Tomb Raider lub 2015's Rise of The Tomb Raider (a na pewno nie w tegorocznym niewypale adaptacji filmowej).
Shadow of the Tomb Raider umiejętnie trafia również we wszystkie emocjonalne momenty potrzebne do satysfakcjonującego zakończenia misji Lary, która rozpoczęła się w 2013 roku. Jej obsesja zostaje poddana w wątpliwość, ale przypomina się nam również o przyczynach, które za nią stoją. Szczególnie grywalna sekwencja retrospekcji wspaniale ilustruje życie domowe Lary, zanim stała się zimnokrwistą zabójczynią, i dodaje finiszowi jeszcze więcej przejmującego charakteru.
Pomaga w tym fakt, że aktorka głosowa Lary, Camilla Luddington, z taką łatwością porusza się po linie między wrażliwością a śmiesznością. Skoki tonalne, których wymaga scenariusz, mogłyby być szokujące w gorszych rękach, ale Luddington udaje się przekazać empatię i introspekcję w jednym oddechu, a jednocześnie wiarygodnie mówić o magicznym artefakcie, który może "przebudować świat" w innym. Dobrze wspiera ją weteran serii Earl Baylon w roli Jonaha, który tym razem jest jej jedynym stałym powiernikiem. Jonah zawsze był niezawodnym głosem rozsądku dla fantazji Lary, ale on również ewoluuje w tej iteracji, a subtelne zmiany w ich dynamice są zabawne do oglądania.
Potężna zagadka
Przez większość czasu Lara spędza jednak czas samotnie. Faktyczna praktyka napadania na grobowce zajmuje tu pierwsze miejsce, a misje fabularne charakteryzują się mniejszą liczbą wymian ognia niż w poprzednich dwóch grach, a większą samotnością w przemierzaniu pieczar starożytnej architektury. Pod tym względem gra jest bardziej zgodna z duchem oryginalnych gier z serii Tomb Raider z lat 90. i początku XXI wieku, a poczucie, że jest się tak małym i nic nieznaczącym pośród tak pięknie zaprojektowanych przestrzeni, było prawdziwą przyjemnością.
Co ważniejsze, imponujący świat Shadow of the Tomb Raider zawiera najlepsze łamigłówki w całej serii. Oparte na łamigłówkach misje fabularne, opcjonalne krypty i dziewięć grobowców-wyzwań to gigantyczne, zawiłe sprawy, w których pomysły rzadko się powtarzają, zmuszając cię do odkrywania ich zasad za każdym razem od nowa. Czy to "zapal cztery lustra", czy "wejdź na tę wrzecionowatą wieżę śmierci", czy też "zbadaj gigantyczny frachtowiec", każda z nich ma swoją własną mechanikę i osobowość, a co najważniejsze, jest naprawdę trudna. Wielokrotnie wydawało mi się, że wyczerpałem już wszystkie możliwości, zanim nieco zmodyfikowałem swój tok myślenia, a rozwiązanie samo wpadało mi do głowy.
Aby uczynić grę jeszcze bardziej wymagającą (lub łatwiejszą, jeśli masz problemy), możesz niezależnie regulować poziom trudności w trzech głównych stylach rozgrywki: rozwiązywaniu zagadek, nawigacji po środowisku i walce. Ilekroć czułem, że głos Lary lub elementy otoczenia są zbyt pouczające i dają mi wskazówki do tajemnic, które wolałbym rozwiązać sam, podnosiłem poziom trudności i naprawdę zatracałem się w maniakalnych kreacjach dewelopera Eidos Montreal.
Grobowce zapewniają też cudownie niesamowitą atmosferę. Wszechobecny kult, niepokojąca, smyczkowa ścieżka dźwiękowa i agresywny typ podziemnego wroga, Yaaxil, sprawiają, że Shadow of the Tomb Raider często sprawia wrażenie gry grozy, co sprawia, że eksploracja jest niezwykle napięta, gdy przedzierasz się przez góry ciał lub słyszysz zwierzęce warczenie w oddali. Po raz kolejny mamy tu do czynienia ze sprytnym hołdem złożonym oryginałowi z 1996 roku - w tym przypadku chodzi o jego dziwne, psychodeliczne serce. Nowe umiejętności Lary, takie jak zwisanie i spadanie, dają jej bardzo zróżnicowane możliwości poruszania się. Zwłaszcza jej skok pozwala na projektowanie poziomów, które są bardziej pionowe niż cokolwiek, co młoda Lara widziała wcześniej. Prosta czynność przemieszczania się z jednego obszaru do drugiego to często zawrotna mieszanka ruchu w górę i w dół oraz z boku na bok; huśtanie się od jednej ściany do drugiej, łapanie się kilofem w ostatniej sekundzie, z animacjami, które przekonująco oddają jej walkę o utrzymanie się przy życiu.
Pływanie w dużych, trójwymiarowych środowiskach jest również, o dziwo, niezłe, dzięki ciasnemu sterowaniu, które wykorzystuje garść zagadek. Choć strach przed utonięciem jest realny, nigdy nie czułem się, jakbym był nadmiernie karany za skręcanie w złym kierunku - co jest cechą charakterystyczną wszystkich podwodnych poziomów - a zamiast tego czułem raczej napięcie niż frustrację. Świat zbudowany wokół tych grobowców jest znacznie większy niż wszystko, co widzieliśmy wcześniej, a ta przestrzeń nie jest tylko na pokaz. Jest pełen zawiłych obszarów do eksploracji i tętni życiem, zwłaszcza w ogromnym Ukrytym Mieście Paititi, gdzie spędzisz większość czasu. Po raz pierwszy w grze Tomb Raider możesz wędrować, rozmawiając z wybranymi postaciami niezależnymi, słuchając ich opowieści i historii oraz obserwując ich codzienne rytuały. Widoczne tu szczegóły są absolutnie zachwycające, dając poczucie prawdziwego, zamieszkałego miasta.
Choć doceniam charakter tego świata, to jednak czynności, które w nim wykonujesz, nie są w równym stopniu fascynujące. Częściowo jest to spowodowane brakiem zachęty: krypty i jaskinie są zabawne do zbadania i jest duży wybór strojów i broni do znalezienia i zwierząt do upolowania, ale po prostu nie miałem prawdziwego powodu, aby znaleźć je wszystkie. Lara od samego początku jest bardzo zdolną wojowniczką, a jej arsenał i drzewko umiejętności można łatwo uzupełnić, po prostu wykonując misje fabularne i rzucając wyzwanie grobowcom. Nie ma potrzeby, by odchodzić od scenariusza i zbierać stroje zwiększające statystyki lub materiały do produkcji lepszych broni, jeśli to tylko sprawi, że sprawy będą się toczyć na twoją korzyść. Być może pełna rozgrywka w trybie hard sprawiłaby, że te objazdy byłyby bardziej uzasadnione.
Z tego powodu mam wrażenie, że Shadow of the Tomb Raider przegapił okazję, by naprawdę zmaksymalizować akt eksploracji. Jedną z najlepszych części oryginału z 1996 roku było natknięcie się na ukryty skarb lub broń schowaną w legendarnej części poziomu, która naprawdę zmieniała twoją grę, zawsze napędzając cię do zbadania mapy w całości. Dla kontrastu, zauważyłem, że kiedy takie poszukiwanie skarbów jest mniej niż istotne, ta zachęta znika.
Pomogłaby większa przejrzystość statystyk ekwipunku Lary, który oferuje niejasne, oparte na opisach wzmocnienia, takie jak "[konstrukcja tego łuku] jest inspirowana tą samą mechaniką, co starożytny Atlatl" lub "potężny pistolet, który zadaje duże obrażenia", a nie systemy liczbowe, do których jesteśmy przyzwyczajeni w grach action-RPG. Nie oczekuję szczegółowości na poziomie Destiny, ale trudno jest naprawdę dbać o pościg za konkretnym strojem lub bronią, gdy nie ma jasności, jak efektywnie będzie ci ona pomagać - zwłaszcza, jeśli masz już świetnie wymuskaną strzelbę.
Shadow of the Tomb Raider zawiera również więcej wieloczęściowych zadań pobocznych niż poprzednie gry, i choć oferują one bardziej złożone spojrzenie na mieszkańców tych miejsc i sposób, w jaki Lara wchodzi z nimi w interakcję, nie są szczególnie pomysłowe. Zadania typu "aportuj i oczyść teren" nie dorównują fantazji, jaką można znaleźć w grobowcach, które są również opcjonalne, ale o wiele przyjemniejsze.
Cicha walka
Tym razem jest mniej walki z użyciem broni palnej, i choć nie jest to szczególnie nowatorskie czy rewolucyjne rozwiązanie, Shadow of the Tomb Raider przynajmniej zmienia formułę walki, wymagając od gracza podejścia skradankowego. Lara jest zwykłą śmiertelniczką, którą można powalić kilkoma uderzeniami, więc na polach bitewnych chodzi o to, by zoptymalizować taktykę, by działać po cichu. Drzewa, po których można się wspinać, pozwalają na ciche przykucnięcie, a Lara ma teraz możliwość wieszania wrogów na gałęziach za pomocą swojego chwytnego topora, jak Batman, choć nie korzystałem z tej umiejętności zbyt często. O wiele bardziej efektywne było korzystanie z wypróbowanej zasady skradania się, polegającej na przykucnięciu w długiej trawie lub przy ścianie pokrytej błotem i wyłapywaniu przeciwników po cichu, a następnie używaniu naprędce przygotowanego koktajlu Mołotowa, by wykończyć resztę. Ponownie, jest to całkowicie w porządku i podobało mi się w praktyce, ale nie jest to zbyt interesujące, zwłaszcza gdy wrogowie mają tendencję do naturalnego rozdzielania się i ustawiania się na łatwą śmierć.
Jednym nowym dodatkiem, który naprawdę odświeża mieszankę, są rośliny, które Lara może jeść podczas lotu. Dają jej one różne tymczasowe efekty statusu, takie jak Focus, czyli zdolność do spowolnienia czasu podczas przygotowywania strzału, oraz Endurance, która tymczasowo łagodzi ciosy wroga. Efekty te są szczególnie przydatne mniej więcej w połowie kampanii, gdy nowy, bardziej agresywny typ wroga wymaga szybkiego refleksu i ostrego celowania. Najlepsze walki, jakie stoczyłem, toczyłem z falą za falą tych kolesi, przełączając się między zjadaniem roślin a używaniem chrupiącego strzału z shotguna z bliska lub strzału z łuku, by pozbyć się tych w oddali.
Choć w Shadow of the Tomb Raider nie ma trybu ekspedycji, jest za to New Game Plus, który można uruchomić po napisach końcowych głównej historii, oferujący specjalny ekwipunek zależny od stylu gry (walka, eksploracja lub skradanie). Po zakończeniu głównego wątku fabularnego nadal możesz bawić się w świecie gry, a ponieważ ukończyłem grę na poziomie 66%, wciąż było mnóstwo dodatkowych grobowców do upolowania i zadań pobocznych do znalezienia.
9/10
żegnam, do następnego! SIEMAAA
0 Komentarzy
kontakt@grynaplus.pl